Jeszcze niedawno obecność samochodu w gospodarstwie domowym w krajach wschodniego bloku, było oznaką bogactwa i luksusu. Z czasem wszystko poszło do przodu i teraz auto z towaru ciężko dostępnego stało się narzędziem, które ułatwia nam codzienność — po prostu trzeba go mieć. Jak przypomina portal Forsal, Europejczyków jeszcze do nie dawna nie było stać na takie życie.
Z badan Eurostatu wynika, że w 2017 r. zaledwie 7 proc. ludności UE nie mogło sobie pozwolić na samochód. W różnych państwach członkowskich Unii, odsetek osób niezdolnych do zakupu "czterech kółek" jest bardzo zróżnicowany.
Aż 29,8 proc. ludności w Rumunii, 20,6 proc. w Bułgarii i 20,1 proc. na Węgrzech nie było stać na auto w ubiegłym roku. Skrajną przepaść można zauważyć w takich krajak jak Cypr i Malta, gdzie zaledwie 1,7 proc. mieszkańców nie mogło sobie pozwolić na własne auto. We Włoszech jest to 2,2 proc. ludności, a we Francji 2,7 proc.
A jak wypada Polska? W 2017 r. nasz kraj utrzymał się na poziomie średniej unijnej. Na auto nie może sobie pozwolić 7 proc. Polaków.
Unia Europejska z każdym dniem daje państwom członkowskim większe możliwości, a odsetek ludzi bez prywatnych samochodów maleje. W całej wspólnocie odsetek takich osób zmniejszył się z 7,7 proc (2016 r.) do 7 proc. (2017). Sytuacja materialna najszybciej poprawia się w Rumunii, gdzie odnotowano spadek punktu procentowego w wysokości 3,1 w ciągu roku i aż 26,8 pp. w ciągu całej dekady.
Polska w latach 2016-2017 poprawiła swój wynik, zmniejszając odsetek o 0,3%.