Do wypadku doszło na słowackiej drodze nr 78, niedaleko miasta Dolny Kubin. Jak wynika z ustaleń policji, ścigali się ze sobą trzej Polacy. Według świadków zdarzenia, kierowcy nie zwracali uwagi na znaki ani na ograniczenia prędkości, i mimo ciągłej linii jechali lewym pasem wyprzedzając inne auta.
Pierwszy jechał 27-latek za kierownicą żółtego Ferrari 458 Italia. Nieledwie na zderzaku siedział mu drugi samochód – czarne Porsche Cayenne, za którego kierownicą siedział 42-letni Polak. Kierowcy wyprzedzali inne pojazdy w niedozwolonym miejscu, przekraczając linię ciągłą.
Żółte Ferrari 485 Italia pędziło na „czołówkę” z jadącą w przeciwną stronę Skodą Fabią. Tuż za nim jechało Porsche Cayenne. Gdy Ferrari zaczęło wracać na prawy pas, rozpędzone Porsche uderzyło w jego tył. Kierowca czarnego Cayenne próbował zjechać na pobocze, widząc jadącą z przeciwka Skodę. Niestety kierowca Fabii chcąc uniknąć zderzenia zrobił t9o samo. Rozpędzone pojazdy zderzyły się ze sobą czołowo, w wyniku czego zmarł 57-letni mężczyzna kierujący Skodą. Jego 50-letnia żona i syn w wieku 21 lat przeżyli, ale w wyniku wypadku zostali ciężko ranni.
Czeska policja mówi, że z polskimi kierowcami będą postępować bezkompromisowo. Badania wykazały, że w momencie wypadku obaj byli trzeźwi. Patrząc jednak na okoliczności, jest to marne pocieszenie.