Przedstawione nagranie pochodzi co prawda z zeszłego roku, ale zamieszanie w sieci zostało całkiem niedawno. Chodzi tu o dwóch kierowców, którzy idealnie zobrazowali, do czego prowadzi agresja, chamstwo i nieodpowiedzialna jazda. Wszystko zdarzyło się w Walii na autostradzie M4, gdzie dwóch kierowców próbowało coś sobie udowodnić na drodze.
Do sprzeczki doszło pomiędzy 44-letnim kierowcom Forda Monedo oraz 59-letnim kierowcom MINI Countrymana. Z początku wszystko wydaję się w porządku, Ford ustępuje prawego pasa, aby ten drugi mógł go wyprzedzić — i tak też się dzieje. Chwilę później widzimy na nagraniu, że kierowca Mondeo gna lewym pasem i tuż po minięciu MINI, wciska mu się przed maskę i intensywnie hamuje.
Kierowca Countrymana chcąc uniknąć zderzenia, gwałtownie odbija w lewo, lecz przy prędkości 160 km/h to mogło się skończyć tylko w jeden sposób — poważnym wypadkiem. Auto w jednej chwili ruszyło w stronę barierek i zaczęło dachować. Samochód przeleciał dobre kilkadziesiąt metrów, po czym zatrzymał się na kołach.
Wskutek tego przerażającego wypadku na szczęście nikt nie zginął. Jak poinformowała lokalna policja, kierowca MINI wysiadł z auta bez najmniejszych obrażeń, co przy takiej prędkości rzadko się zdarza. W wyniku zdarzenia obydwaj kierowcy zostali ukarani i to nie byle mandatem za pięćset złotych.
Na 59-letniego kierowcę MINI sąd naniósł karę 18-miesięcy prac społecznych, w ciągu których musi odpracować 150 godzin. Dodatkowo jego prawo jazdy zostało zawieszone na 12-miesięcy.
Natomiast 44-letniego kierowcę Forda Mondeo, za bezpośrednie doprowadzenie do dachowania i narażenie kierowcy MINI na utratę zdrowia lub życia, sąd ukazał na 6-miesięcy pozbawienia wolności, oraz zawiesił jego uprawnienia do prowadzenia pojazdami na okres 18-miesięcy.