Zupełnie nowy Jeep Grand Cherokee piątej generacji ze swoim poprzednikiem ma już niewiele wspólnego. Facjata nowego modelu mocno przypomina to, co widzieliśmy już na pierwszych zdjęciach modelu Grand Wagoneer. Mowa przede wszystkim o wąskich, poziomych reflektorach i siedmiopłatową osłoną chłodnicy. W zależności od wersji wyposażenia, w zderzaku znajdują się również diodowe światła do jazdy dziennej, satynowe dokładki czy chromowane ramki.
Sprawdź: Jeep Grand Wagoneer powraca! Koncepcyjny SUV na nowo definiuje "American Premium" - GALERIA
Kiedy zerkniemy na auto z profilu, szybko dostrzeżemy podobieństwo do niemieckiego GLS-a i zrozumiemy, dlaczego w nazwie pojawiła się litera "L". Nowy Grand Cherokee L mierzy 5,2 metra długości, ponad 2 metry szerokości i blisko 1,8 m wysokości, a jego rozstaw osi to przyzwoite 3,09 metra. Takie gabaryty pozwalają nie tylko wygodnie podróżować nawet siedmiu osobom, ale przewozić od 484 do nawet 2400 l bagażu (po złożeniu dwóch rzędów siedzeń).
Nie straszny mu teren
Jak na amerykańca przystało, nowy Grand Cherokee L ma sobie świetnie radzić poza utwardzonymi szlakami. Nie jest zaskoczeniem, że model będzie oferowany z napędem na cztery koła i sporym prześwitem wynoszącym od 21 do 27 cm. Podczas jazdy w terenie kierowcę będą wspierać niezliczone systemy asystujące oraz tylny dyferencjał o ograniczonym uślizgu.
Pod maską po amerykańsku
Aby napędzić to wielkie bydle amerykanie wykorzystali silniki benzynowe V6 i V8 o pojemności 3,6 oraz 5,7-litra. Mniejsza jednostka generuje moc 290 KM, zaś większa "ósemka" HEMI całe 358 KM. Obydwa motory będą dostępne z automatyczną, 8-biegową skrzynią biegów. Warto jednak zaznaczyć, że tańsze wersje nie będą domyślnie występować z napędem na wszystkie koła. W Europie możemy spodziewać się jednostek wysokoprężnych oraz - w przyszłości - hybryd typu plug-in. Chociaż kto wie, może amerykański producent uraczy nas w Polsce soczystą, widlastą benzyną.
Nowocześnie i jakby luksusowo
W kabinie Jeepa Grand Cherokee L znajdziemy mnóstwo nowoczesnych rozwiązań. Na pokładzie rodzinnego giganta znajduje się m.in. duży wyświetlacz cyfrowych wskaźników o przekątnej 10,3-cala oraz mniejszy 8,4-calowy (opcjonalnie 10,1-cala) dotykowy ekran do obsługi systemu multimedialnego z najnowszym oprogramowaniem UConnect 5. Na szczęście Amerykanie nie odmówili sobie kilku fizycznych pokręteł i przycisków. Co istotne, w odróżnieniu od innych modeli zamiast tradycyjnej dźwigni do zmiany przełożeń, dostaliśmy pokrętło. Producent zapewnia, że wnętrze zostało wykonane z solidnych i trwałych materiałów wysokiej jakości.
Niebawem na drogach
Samochody mają trafić do amerykańskich salonów sprzedaży wiosną tego roku. Według nieoficjalnych informacji cennik ma startować od ok. 50 tys. dolarów (ok. 183 tys. złotych). Kiedy w Polsce? Cóż, na jakiekolwiek szczegóły dotyczące europejskiej oferty przyjdzie nam jeszcze poczekać.