Na miejscu szybko pojawiła się policja. Kierowca poloneza nie dość, że skasował sobie auto, to jeszcze został ukarany mandatem w wysokości 250 złotych. Starszy pan przepraszał piosenkarkę jak tylko mógł, całował ją po dłoni i kajał się przed gwiazdą. Wielkoduszna Doda pozbierała kawałki swojego auta i wybaczyła gapowatemu kierowcy, a na zgodę nawet go przytuliła.
- Na szczecie Dorocie nic poważnego się nie stało, ale samochód będzie wymagał konkretnej naprawy - uspokaja menadżer Dody Jarosław Burdek, który był na miejscu zdarzenia.
Przeczytaj koniecznie: Nergal rozbił audi Q7 należące do Dody
Warto przypomnieć, że jest to auto, które niedawno wróciło od mechanika. Wóz trafił tam, za sprawą Nergala (33 l.), narzeczonego piosenkarki. Wtedy to on staranował czarnym audi Q7 fiata cinquecento.
Chyba gwiazdorska para nie ma szczęścia do tego samochodu, może czas go zmienić?