Mrożący krew w żyłach wypadek miał miejsce w poniedziałek (7 lutego) w godzinach porannych na autostradzie A4. Samochód osobowy marki Alfa Romeo, jadący w kierunku Wrocławia (woj. dolnośląskie), wbił się w kant naczepy ciężarówki. Ze wstępnych ustaleń mundurowych wynika, że kierowca najprawdopodobniej był rozkojarzony korzystaniem z telefonu bądź innych urządzeń i w ostatniej chwili podjął próbę ucieczki na lewy pas. Na to było już niestety za późno, ale szczęśliwie jakimś cudem ani kierowca, ani pasażer, nie odnieśli w tym wypadku żadnych poważnych obrażeń. Powiedzieć, że mieli ogromne szczęście, to jak nie powiedzieć nic. Dosłownie dostali od życia druga szansę.
Polecany artykuł:
Cud na A4
Na miejscu pracowały trzy zastępy straży pożarnej (JRG Jawor, JRG 2 Legnica, OSP Wądroże Wielkie), ratownicy medyczni (ZRM) oraz funkcjonariusze z Komendy Powiatowej Policji w Jaworze. Wszyscy byli pod wielkim wrażeniem, że kierowca jest cały. Mieli ku temu powody, bowiem z pojazdu została wyrwana kierownica, a wiele części zostało porozrzucanych na odległości 100 metrów od miejsca wypadku.