W Stanach Zjednoczonych, firmy dotknięte ekonomicznymi skutkami pandemii mogą ubiegać się o pomoc finansową, by nie musieć zmniejszać wynagrodzeń swoim pracownikom. Tak właśnie zrobił 29-letni mężczyzna, który zatrudnia kilkadziesiąt osób. Wnioskował on o 13,5 miliona dolarów. Otrzymał ułamek tej kwoty, bo państwowa dotacja wyniosła 3,9 miliona. Przedsiębiorca znalazł jednak sposób, by zagospodarować zastrzyk gotówki.
Jego pracownicy nie zobaczyli ani centa z tych pieniędzy, za to on nie odmawiał sobie luksusów. Oprócz wizyt w kilku kurortach, postanowił, że za pieniądze z pomocy publicznej sprawi sobie Lamborghini.
Jego wyborem padło niebieskie Lamborghini Huracan. Włoski supersamochód kosztował około 320 tysięcy dolarów, co przekłada się na nieco ponad 1,2 miliona złotych. Ta kwota wystarcza, by stać się posiadaczem wozu, który do setki rozpędza się w 2,9 sekundy, a jego prędkość maksymalna wynosi 325 km/h.
Nie przegap: Najbardziej terenowy bus świata jest trochę jak Rolls-Royce. Oto Torsus Terrastorm - DUŻA GALERIA
W sprawę zostały zaangażowane liczne służby, które ścigają przestępstwa skarbowe. Mężczyzna wpadł prawdopodobnie dlatego, że spowodował swoim Lamborghini wypadek i uciekł z miejsca zdarzenia. O pochodzeniu i źródle finansowania nowego nabytku, funkcjonariusze dowiedzieli się w toku śledztwa.
29-latkowi zostały postawione zarzuty, a sprawa raczej nie ujdzie mu na sucho. Grozi mu długa odsiadka, a otrzymane pieniądze prawdopodobnie będzie on musiał zwrócić.