Właściciel dostawczego Peugeota będzie musiał wytłumaczyć, gdzie podziało się 475 tys. kilometrów, które pojazd zgubił od ostatniego badania technicznego. Peugeot Boxer w momencie kontroli miał "nalot" 45 296 km. W trakcie ostatniego przeglądu było to znacznie większe 520 321 km. 27-letni kierujący został zatrzymany, a policjanci wykonali oględziny, zrobili zdjęcia i "zabezpieczyli ślady", czymkolwiek by one nie były w przypadku kręconego licznika.
Sprawdź także: Nie zajechał daleko kradzionym SUV-em. Utknął w kanale podczas ucieczki
Istotne było z pewnością przesłuchanie kierowcy, który zeznał, że miał awarię prędkościomierza i sam zlecił wykasowanie licznika. Znowelizowane przepisy kodeksu karnego (art.306a) stanowią jednak, że jakakolwiek ingerencja we wskazania drogomierza jest przestępstwem, a odpowiedzialność spoczywa na osobie zlecającej ingerencję w licznik, jak i na wykonawcy takiej usługi. W związku z nowym prawem, sprawa znajdzie swój finał w sądzie. Za to przestępstwo grozi od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności.