To musiała być niezła impreza. Mamy zgruzowane BMW serii 3 kręcące bączki przed szeroką publicznością, namioty kryjące lśniące maszyny wystawców i spikera, który przez głośniki zapowiada kolejne atrakcje. Klimat jak na lotnisku na warszawskim Bemowie podczas wyścigów na 1/4 mili w 2004 roku, tyle że bardziej pustynny.
Zobacz także: Moc przerosła umiejętności. BMW M4 rozbite w głupi sposób [WIDEO]
Podczas popisów widocznych na nagraniu, coś poszło jednak nie tak. Na początku, widzów zabawiał pasażer BMW, który nie mogąc usiedzieć w miejscu wychylał się przez okno, a także wychodził z samochodu non stop palącego gumę. Problemy zaczęły się, gdy opuścić „driftujące” BMW postanowił również kierowca. Jak pomyślał - tak zrobił.
BMW bez kierowcy wjechało w tłum
Ten trik znany z pokazów drifterskich jest z pewnością efektowny, ale lepiej dobrze przećwiczyć sobie taki manewr wcześniej. Tu zabrakło chyba wprawy, bo gdy tylko BMW poczuło, że na fotelu brakuje jeźdźca, niczym spłoszony koń popędziło w losowym kierunku. Pech sprawił, że auto wjechało na pełnym gazie wprost w tłum.
Nie wiadomo, jak skończyła się ta groteskowa sytuacja, ale pozostaje mieć nadzieje, że nikomu nic się nie stało. Film z wydarzenia możecie obejrzeć poniżej: