Sympatyczny i bardzo lubiany amerykański aktor zginął dokładnie 30 listopada 2013 roku. Do tragedii doszło w mieście Santa Clarita, na północ od Los Angeles. Aktor jechał razem z kolegą sportowym Porsche Carrera GT. Prowadzący auto Roger Rodas stracił panowanie nad pojazdem, uderzył w słup i zatrzymał się na poboczu. Samochód natychmiast stanął w ogniu i doszczętnie spłonął z aktorem i kierowcą uwięzionymi we wnętrzu.
Z przeprowadzonego śledztwa wynika, że Porsche Carrera GT uderzyło w twardą przeszkodę z prędkością około 150 km/h. W oświadczeniu Biura Szeryfa można było przeczytać, że kierowca Roger Rodas źle ocenił sytuację na drodze, przekroczył znacznie dozwoloną prędkość i nie opanował sportowego auta.
Sprawdź: "Szybcy i wściekli" wrócą jeszcze 3 razy! Trylogia zakończy serię
Spekulacje o awarii mechanicznej Porsche okazały się nietrafne. Potwierdziło to amerykańskie przedstawicielstwo Porsche Cars North America. Śledczy nie stwierdzili żadnych usterek, co oznacza, że auto w chwili wypadku było sprawne technicznie. Wątpliwości wzbudziły jednak opony, które miały aż 9 lat! Przez takie stare ogumienie pojazd miał ograniczoną przyczepność kół do nawierzchni.
Paul Walker miał 188 cm wzrostu. Trenował brazylijskie jiu-jitsu, w którym miał purpurowy pas. W 2001 roku został wybrany przez czytelników magazynu "People" jednym z pięćdziesięciu najpiękniejszych ludzi świata. Zginął w wieku 40 lat.
.
Ostatnie zdjęcie Paula Walkera przed śmiercią
Porsche Carrera GT
Supersportowe Porsche Carrera GT przeznaczone dla dwóch osób powstało 1270 sztuk tego modelu, z czego 604 egzemplarze trafiły do odbiorców w Stanach Zjednoczonych. Do napędu kół tylnych wykorzystano umieszczony centralnie, wolnossący silnik V10 o pojemności 5.7-litra. Generowana przez jednostkę moc 612 KM i 590 Nm maksymalnego momentu obrotowego, przekłada się na rewelacyjne osiągi. Przyspieszenie od 0 do 100 km/h trwa tyko 3.9 sekundy, a prędkość maksymalna dochodzi do 330 km/h.
Tak wyglądało Porsche Carrera GT, w którym doszło do tragicznego wypadku.