W poniedziałek 13 lipca w miejscowości Lubzina (woj. podkarpackie) uwagę patrolu ruchu drogowego ropczyckiej komendy przykuł kierowca Opla, który miał skręcić w prawo, ale na widok radiowozu zmienił zdanie i pojechał prosto. Funkcjonariusze podjęli próbę zatrzymania auta do kontroli drogowej, jednak na widok radiowozu mężczyzna przyśpieszył i zaczął uciekać.
Sprawdź: Miał popilnować auta, ale uległ pokusie zysku. Teraz przemyśli swoje zachowanie za kratkami
Chwilę później na jednym ze skrzyżowań w Ropczycach policjanci stracili pojazd z oczu. Mundurowi podejrzewali, że zjechał on w polną drogę. Ich przypuszczenia się potwierdziły. Drugi patrol, który dołączył do pościgu, zauważył ścigany pojazd, jednak kierował nim już inny mężczyzna. Następnie Opel skręcił w kierunku lasu, jednak po kilkuset metrach utknął w grząskim terenie.
Zobacz: Dachował w swoim własnym ogródku - youtuber rozwalił nowe MINI JCW GP - WIDEO
Podczas czynności okazało się, że autem jechało dwóch mieszkańców powiatu mieleckiego, którzy podczas ucieczki, zamienili się na miejscu kierowcy. Jako pierwszy samochodem kierował 31-latek, który nie miał uprawnień do kierowania, a w jego organizmie było prawie 2,5 promila alkoholu. Drugim kierowcą był 26-latek, w którego organizmie alkomat wykazał prawie 3 promile. Dodatkowo okazało się, że ma on aktywny sądowy zakaz prowadzenia pojazdów. Mężczyźni trafili do policyjnego aresztu. Po wytrzeźwieniu zostały im przedstawione zarzuty. Obaj za swoje zachowanie odpowiedzą przed sądem.