Auta elektryczne potrafią dać sporo frajdy z jazdy, a ich osiągi nierzadko dorównują mocnym, spalinowym odpowiednikom. Jest jednak aspekt, w którym elektryki nie mogą równać się z konwencjonalnie napędzanymi autami. Chodzi o wrażenia akustyczne, które dla miłośników motoryzacji są nieodłączną częścią frajdy z jazdy. Ale czy na pewno tylko dla nich?
Sprawdź: Mercedes-Benz GLA 200 - TEST, OPINIA. Efektowny crossover z silnikiem 1.3 litra
Coraz więcej producentów zauważa, że to, co słyszymy istotnie wpływa na doświadczenia i wrażenia, jakie zapewnia samochód podczas jazdy. Mało tego, dla niektórych mocne przeciążenia, w połączeniu w całkowitą ciszą są źródłem niespodziewanego ujawnienia się choroby lokomocyjnej. Na ratunek rusza Mercedes, którego przedstawiciele twierdzą, że opracowują "dźwięk silnika" dla modeli z elektrycznej rodziny EQ, która lada moment ma się powiększyć o parę nowych modeli. Jak ma to "brzmieć"?
Dźwięk w elektrycznych Mercedesach będzie do wyboru
Nie mówimy tu o istniejącym już od jakiegoś czasu systemie akustycznego ostrzegania pieszych, bo to rozwiązanie nie tylko jest już obecne w każdym nowym aucie elektrycznym, ale i wymagane przez prawo. Niemcy potwierdzają, że odgłosy płynące z głośników będą zmienne w zależności od wybranego trybu jazdy, ale i od tego, czego życzy sobie kierowca. Do wyboru ma być kilka "pejzaży dźwiękowych". Brzmi ładnie. Dźwięki generowane podczas jazdy mają być w pewnym sensie takie, jak w autach spalinowych - zależne od obciążenia silnika czy zmiany prędkości.
Wiele wskazuje na to, że opracowywane przez Mercedesa ścieżki dźwiękowe będą również dostępne jako zdalna aktualizacja. Czy obecne modele z rodziny EQ również zostaną w nie wyposażone? Usłyszymy zapewne już niebawem.