Nie spodziewamy się rewolucji tak dużej jak ta sprzed kilku lat, gdy i8 wjeżdżało do salonów. Stylistyka zmieni się nieznacznie. W ofercie pojawi się za to wersja spider (czyli bez dachu), którą BMW kusi od dłuższego czasu. Rozszerzona zostanie również paleta kolorów. O wiele więcej zadzieje się pod względem technicznym.
Zobacz też: TEST BMW i3 z baterią 94 Ah: cudak na kilowatogodziny
BMW nie zamierza zmieniać przepisu na BMW i8. Pod maską (klapą?) pozostanie trzycylindrowa jednostka o pojemności 1.5 litra, lecz moc całego układu (z motorem elektrycznym) ma wzrosnąć do około 375 – 380 koni mechanicznych. To niewielkie usprawnienie, jednak pozwoli autu przyspieszyć do „setki” w około 4 sekundy.
Co najważniejsze, wzrośnie zasięg. W obecnie produkowanych egzemplarzach wykorzystuje się baterię o pojemności 7,1 kWh (z czego użyteczne jest jedynie 80% tej wartości). Po liftingu, i8 będzie wyposażone w akumulator o pojemności około 10 kWh. Może nie robi to wrażenia, ale warto pamiętać, że to usportowione coupe jest hybrydą, a nie samochodem czysto elektrycznym.
Nowe BMW i8 ma otrzymać także zmodyfikowane zawieszenie, zainspirowane egzemplarzami dbającymi o bezpieczeństwo w Formule E. To nie koniec elektrycznych ( i elektryzujących) nowości od BMW. Firma pracuje również nad nowym i3, elektrycznym X3 oraz ekologicznym Mini Cooperem.