Aby uzyskać zdumiewające 800 koni mechanicznych z wolnossącego (!) silnika V12, wzięto jednostkę o pojemności 6.3 litra z Ferrari LaFerrari i powiększono ją o 0,2 litra. Dzięki temu motor ma aż 718 niutonometrów przy 7000 obrotów na minutę. Być może to ostatnie V12 jakie wyjedzie z Maranello – normy czystości spalin odbijają się też na legendach.
Zobacz też: Nowy Ford GT – szybszy od konkurencji, ale czy lepszy?
Seksowne Ferrari uzyskuje sto kilometrów na godzinę w zaledwie 2,9 sekundy. Tak zdumiewające wyniki udało się osiągnąć dzięki zastosowaniu dwusprzęgłowej, siedmiobiegowej przekładni dostosowanej specjalnie do tego modelu.
Ferrari idzie z duchem czasu i zainstalowało w 812 Superfast elektryczne wspomaganie kierownicy. Na pokładzie zawitała też druga generacja tylnej osi skrętnej (co Ferrari nazywa... krótkim, wirtualnym rozstawem osi).
Zobacz też: Ferrari świętuje rocznicę nowym modelem J50
W podwoziu auta znajdziemy aktywne elementy wpływające na aerodynamikę, przy reflektorach ukształtowano efektowne wloty powietrza, a całe nadwozie pomalowane jest w kolorze Rosso Settanta. To ukłon w stronę siedemdziesięcioletniego dziedzictwa marki.
Nowe Ferrari 812 Superfast zostanie zaprezentowane na salonie samochodowym w Genewie na początku marca.
