Klasyczne Ferrari przyspieszają bicie serca każdego miłośnika motoryzacji. Te pożądane maszyny nie są oczywiście pozbawione wad i bywa, że chętnie ulegają samozapłonowi. To Ferrari F40 z pewnością nie jest pierwszym, po którym zostały zgliszcza. Tym razem, przykry incydent miał miejsce w Japonii, na słynnej drodze Hakone Turnpike, uczęszczanej przez kierowców sportowych aut. Dla włoskiego, klasycznego supersamochodu była ona również miejscem ostatniej wycieczki.
Sprawdź: Więcej sprzętu, niż talentu! Rozbił limitowane Ferrari jadąc zgodnie z przepisami. Przerosła go moc - WIDEO
Z relacji lokalnych mediów wynika, że podróżujący Ferrari poczuli dym, po czym samochód stanął w płomieniach. Z auta zostały tylko elementy nadwozia, a straż pożarna, która zjawiła się na miejscu nie zdołała stłumić płomieni. Co mogło zawinić w tym przypadku?
Dokładne przyczyny pożaru nie są jeszcze znane. Za każdym razem, gdy płonie Ferrari F40, zwraca się jednak uwagę na zbiornik paliwa, który w kontekście potencjalnego samozapłonu jest prawdziwą piętą achillesową tego modelu. Jest on bowiem miękki i wykonany z tworzywa sztucznego, a dla utrzymania właściwych parametrów, powinien być regularnie wymieniany. Czy tym razem to właśnie felerny bak umożliwił wybuch pożaru? Przyczyny zapewne zostaną wyjaśnione.
Zobacz WIDEO: