Pogodzenie ekologii i tradycji marki wyszło Włochom dość nieporadnie. Dlaczego? Bo konstruktorom nie przeszło nawet przez myśl, że ich nowy samochód ma być „kastratem”. Potężny wysokoobrotowy silnik musiał przetrwać pod maską Ferrari dlatego „ekologiczność” nowego modelu opartego na wersji 599 GTB polegać będzie głównie na... zamontowaniu systemu KERS (systemu odzyskiwania energii hamowania).
Przeczytaj koniecznie: Ferrari też będzie "zielone"?
Silnik elektryczny co prawda będzie, ale jego zadanie sprowadzać się będzie do uruchamiania jednostki benzynowej. To świadczy też o tym, że GTB hybryda będzie wyposażone w system „start&stop”.
Eko-Ferrari będzie spalało o 30 procent mniej paliwa, niż wersja napędzana wyłącznie silnikiem spalinowym. Tyko czy przy takich autach to kogokolwiek obchodzi...?