Według wstępnych ustaleń do groźnie wyglądającej kolizji doszło w piątek 7 maja chwilę po godz. 21.00. Kierowca białego Ferrari 458 Italia poruszając się z dużą prędkością w pewnej chwili stracił kontrolę nad włoskim supersamochodem, a następnie z impetem uderzył w bariery. Siła uderzenia była ogromna, o czym świadczy fakt, że cały pas przedni dosłownie się rozpadł. Koła wraz z elementami karoserii przeleciały kilkadziesiąt metrów. Mocno uszkodzony został także lewy bok samochodu i przednia szyba.
Sprawdź: Ferrari BEZ KOŁA w centrum Krakowa! Kierowca nie OPANOWAŁ sportowej maszyny - ZDJĘCIA
Zabrakło zdrowego rozsądku
Na szczęście w tym zdarzeniu nikt nie ucierpiał. Badanie alkomatem wykazało, że w chwili zdarzenia kierowca białego Ferrari był trzeźwy. Mimo to sprawca całego zamieszania nie zważał na słabe warunki pogodowe i gnał na złamanie karku. Kierując autem o tak dużej mocy (570 KM i 540 Nm) trzeba mieć na uwadze, że zbyt gwałtowne dodanie gazu może skończyć się źle. Wszystko wskazuje na to, że ten egzemplarz nie wróci już na drogi. Właściciel będzie musiał rozejrzeć się za nową sztuką na rynku wtórnym, gdzie ceny za ten model wahają się od 500 do 800 tys. złotych.