Pijani kierowcy potrafią czynić spustoszenie na drogach, ale w tym przypadku nie było mowy o alkoholu. Na szczęście, obyło się bez poszkodowanych, ale nagranie pokazuje jak groźna może być cukrzyca. Kierowca w stanie hipoglikemii posłał auto zygzakiem do przydrożnego zbiornika wodnego. Woda była płytka, ale nie z pewnością nie obyło się bez ciężkiego sprzętu.
Sprawdź: Ukradł w Niemczech, rozbił w Polsce. Poszukiwanym samochodem zakończył jazdę w rowie
Do zdarzenia doszło w Stanach Zjednoczonych, a inny kierowca nagrał całe zajście kamerą swojego telefonu. Wszyscy myśleli, że kierujący Mustangiem jest pijany, ale po fakcie okazało się, że sytuacja jest wynikiem zagrażającej życiu hipoglikemii.
Mustang rozbity, kierowca cały
Świadkom zdarzenia nie udało się wyciągnąć kierowcy z tonącego auta. Na szczęście, woda była na tyle płytka, że samochód nie został zalany po sam dach. Ratownicy medyczni uratowali kierowcę Forda, a policja potwierdziła, że w chwili wypadku mężczyzna był w stanie niedocukrzenia. Samochód, który ucierpiał w wyniku zdarzenia to Mustang czwartej generacji po liftingu, który obecnie jest w cenowym "dołku" i można go kupić stosunkowo tanio. Choć w Europie to rzadki wóz, w USA należy do popularnych, niedrogich używanych pojazdów, jakich po drogach porusza się całkiem sporo.
Choć tytuł poniższego filmu mówi o alkoholu, cukrzycę i hipoglikemię potwierdzają lokalne media. Zobacz WIDEO: