Nowego Range Rovera Evoque zestawiliśmy niedawno z Lexusem UX. Oba auta to nowoczesne, modne SUV-y, które walczą o klienta lubiącego technologiczne nowinki. Range Rover oferuje sporo takich gadżetów, a jednym z nich jest cyfrowe lusterko wsteczne, które wykorzystuje kamerę umieszczoną na dachu auta.
Pełny TEST: Range Rover Evoque D240 HSE vs. Lexus UX 250h
Co ważne, w dowolnej chwili możemy wrócić do trybu zwyczajnego lusterka. Mamy więc wybór, czy chcemy korzystać z lusterka cyfrowego, czy tradycyjnego. JLR nadał tej technologii nazwę ClearSight Rear View Mirror. W jakich sytuacjach cyfrowe rozwiązanie wygrywa?
WIDEO - tak działa cyfrowe lusterko
Na przykład wtedy, gdy załadujemy bagażnik po dach. Brytyjczycy podają w specyfikacji dwie wartości pojemności bagażnika. Mierzoną do linii szyb i drugą, mierzoną do dachu. W Evoque możemy wykorzystać tę drugą, pełną pojemność, zapakować bagażnik po sam sufit i wciąż cieszyć się widokiem w lusterku wstecznym. Pole widzenia jest nieco szersze niż w przypadku tradycyjnego lusterka i zmniejsza martwe strefy.
Polecamy także: Nowy Range Rover Evoque: niby podobny, a zupełnie inny - TEST, OPINIA
Obawiałem się, jak lusterko poradzi sobie w nocy, lub w warunkach zmiennego oświetlenia, np. w tunelach lub tuż po wyjeździe z tunelu. Na szczęście osiągi kamery zamontowanej w "płetwie" na dachu są w zupełności wystarczające, by ekran pokazywał wyraźny obraz także w nocy. System szybko reaguje na ostre światło, lub nagły jego brak, przez co nie ma efektu "olśnienia", gdy wyjeżdżamy z garażu czy przejeżdżamy pod wiaduktem. Czułość matrycy dostosowuje się do warunków błyskawicznie, dzięki czemu rozwiązanie naprawdę ma sens i używa się go wygodnie.
System ma jednak jedną, dość istotną wadę. Kiedy korzystamy z tradycyjnego lusterka, patrzymy w dal. Czyli tak samo, jak podczas patrzenia na drogę, przez przednią szybę. Jeśli korzystamy z lusterka cyfrowego, tak naprawdę nie spoglądamy w dal, tylko na obraz wyświetlany na ekranie kilkadziesiąt centymetrów od naszych oczu. To sprawia, że konieczna jest akomodacja oka, która po czasie może być męcząca. Tak jak autofocus w aparacie musi ustawić ostrość na pożądany obiekt, tak i oko dostosowuje ostrość widzenia w zależności od tego, w jakiej odległości znajduje się obiekt. A to okupione jest czasem i wysiłkiem.
Rozwiązanie ma z pewnością większy sens niż cyfrowe lusterka boczne w Audi e-tron (SPRAWDŹ naz test tego auta). Po pierwsze, zawsze możemy wrócić do tradycyjnego rozwiązania, po drugie, w ostateczności, bez lusterka wstecznego da się jeździć, a o bocznych tego samego powiedzieć się nie da.