Jak podaje "Gazeta Wyborcza", inicjatorem przedsięwzięcia jest Mirosław Zdanowicz, gdański radny, przewodniczący komisji sportu i turystyki.
- "U naszych sąsiadów mają po cztery tory do wyścigów samochodowych i motocyklowych. W samej Austrii jest ich 16, a w Polsce jest jeden przestarzały tor w Poznaniu. Od 2002 roku walczę o to, żeby w Gdańsku powstało takie centrum. Z biegu wytrąciło mnie Euro 2012. Centrum byłoby perełką miasta. Znalazłyby się tu nie tylko tory, ale ośrodek doskonalenia jazdy w trudnych warunkach, a zimą stok narciarski, tor saneczkowy i tor do narciarstwa biegowego. Tor wyścigowy ma spełniać warunki Formuły 1. Mogłyby się na nim odbywać najbardziej prestiżowe wyścigi samochodowe i motocyklowe. Zależy mi, żeby w pierwszej kolejności w ciągu dwóch lat powstał tor kartingowy, na którym mogłyby się odbywać mistrzostwa Europy i świata w kartingu, a następnie w ciągu 3-4 lat tor do wyścigów samochodowych i motocyklowych" - cytujemy Zdanowicza.
Przeczytaj też: Formuła 1 sezon 2014: Wszystkie nowe bolidy w zestawieniu - tak zmieniły się wyścigówki oraz przepisy
Obecnie trwają analizy, które zmierzają do podjęcia decyzji o ewentualnym rozpoczęciu budowy inwestycji. Na początek należy zakończyć prace nad koncepcją architektoniczną, po czym będzie można przystąpić do przygotowania biznesplanu. Za stworzenie wstępnego projektu architektonicznego odpowiedzialny jest Hermann Tilke, niemiecki architekt, projektant torów wyścigowych na świecie i kierowca wyścigowy. Przewidywany koszt budowy Narodowego Centrum Sportów Motorowych i Rekreacji to 100 milionów euro. Według szacunków, inwestycja miałaby zwrócić się po około 25 latach.
- Teren, na którym ma powstać NCSMiR, jest własnością miasta. Miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego pozwala przeprowadzić tam tego typu inwestycję - powiedział Andrzej Bojanowski, zastępca prezydenta Gdańska ds. polityki gospodarczej.
Przeczytaj też: Formuła 1 sezon 2014: KALENDARZ WYŚCIGÓW, zmiany w przepisach, lista teamów i kierowców
Pomysł utworzenia centrum popiera między innymi Krzysztof Grabowski, mistrz Europy w rallycross. Uważa on, że to świetna inicjatywa, gdyż nie ma w tej chwili takich miejsc w naszym kraju, a są bardzo potrzebne. Nie wszyscy są jednak takimi entuzjastami. Wiele osób zajmujących się na co dzień sportami motorowymi, uważa takie centrum za fanaberię władz, jako przykład pokazując, jak nieumiejętnie wykorzystywany potencjał innej wielkiej inwestycji, czyli stadionu narodowego.