Hubert Hurkacz mnóstwo czasu poświęca swojej pasji, jaką jest tenis. Poza kortem jest natomiast wielkim fanem motoryzacji, zwłaszcza tej brytyjskiej. Polak wielokrotnie podkreślał, że jego ulubioną marką jest Mclaren, który specjalizuje się w produkcji spektakularnych maszyn. Ogromny talent i pasmo sukcesów pozwoliły mu zdobyć zaufanie producenta z Woking. Od dłuższego czasu marka z Wielkiej Brytanii wspiera Hurkacza w zdobywaniu kolejnych szczytów i spełniania motoryzacyjnych marzeń. Hubert miał już okazję zasiąść za sterami wielu modeli, ale jeden wyjątkowo przypadł mu do gustu. Czym jeździ na co dzień?
Spektakularny i kosmicznie drogi
Ulubionym autem Huberta ze stajni McLarena jest model 720 S. To 2-drzwiowe coupe z drzwiami otwieranymi do góry, które napędza 4-litrowe V8 o mocy 720 KM i 770 Nm. W parze z osiągami idzie niska masa (1300 kg), co w połączeniu ze sportową skrzynią pozwala przyspieszyć do pierwszej "setki" w mniej niż 3 sekundy. Niewiele dłużej, bo zaledwie 8 sekund, zajmuje sprint od 0 do 200 km/h. Wskazówka cyfrowego prędkościomierza zatrzymuje się dopiero przy 341 km/h. Za sterami tego potwora trzeba mieć się na baczności, bo cały moment obrotowy trafia wyłącznie na tylną oś.
McLaren 720 S, jak na sportowe auto przystało, jest szeroki, nisko zawieszony i nie oferuje zbyt dobrej widoczności. W efekcie manewrowanie nim po mieście to nie lada zadanie nawet dla doświadczonych kierowców. Trzeba uważać na krawężniki i małe przeszkody, by nie uszkodzić wielkich felg i lekkiej karoserii. Każda wizyta w serwisie wiąże się ze sporym wydatkiem, ponieważ ten model kosztuje w salonach co najmniej 1,5 mln złotych. Wyjeżdżając tą maszyną na drogi trzeba też mieć świadomość, że nie opędzimy się od spojrzeń i fotografów. Swoim wyglądem i rykiem silnika 720 S przyciąga mnóstwo uwagi.
