Kierowcy jednośladów, podobnie jak kierowcy osobówek i zwłaszcza w sezonie wiosenno-letnim, mniej lub bardziej przekraczają dozwoloną prędkość. I choć na drogach wszystkich obowiązują te same przepisy, ta pierwsza grupa w wielu sytuacjach nie ponosi konsekwencje za swoje czyny. Jak to możliwe? To bardzo proste, bowiem gdy fotoradar zrobi zdjęcie motocykliście, którego maszyna nie ma z przodu zamontowanej tablicy rejestracyjnej, sprawa jest zamknięta. Motocykliści poruszający się ze zbyt dużą prędkością mogą obawiać się tylko funkcjonariuszy z "suszarkami" lub nieoznakowanych radiowozów z wideorejestratorami.
Koniec z bezkarnością
Główny Inspektorat Transportu Drogowego zamierza zrobić z tym porządek. W najbliższych miesiącach blisko 250 fotoradarów zostanie zastąpionych nowymi fotoradarami, które będą wyposażone w druga kamerę, co pozwoli odczytać funkcjonariuszom także tylne tablice rejestracyjne pojazdu. Motocykliści powinni mieć się na baczności, bo pierwsze testy nowoczesnych "skrzynek" już się odbyły.
Będą śledzić 32 pojazdy na 8 pasach jednocześnie
Pierwszą propozycją są francuskie fotoradary MESTA Fusion RN, których możliwości są imponujące. Mogą one bowiem śledzić aż do 32 pojazdów na 8 pasach jednocześnie. Drugą opcją jest urządzenie MultaRadar CD, które rozróżnia pasy ruchu i potrafi monitorować prędkość kilku pojazdów nawet 6 pasach w tym samym czasie. O tym, które urządzenia zajmą się pilnowaniem porządku na polskich drogach, zadecyduje przetarg. Do momentu, aż nowe radary staną przy drogach minie jeszcze trochę czasu - po rozstrzygniętym przetargu wykonawca będzie musiał zająć się trwającą zazwyczaj parę miesięcy instalacją i uruchomieniem systemu.