Cała sytuacja wydarzyła się w miejscowości Zabłotce w województwie podkarpackim. Strażacy zostali wezwani do pożaru auta. Przyczyną był wybuch gazu, jednak współczesne instalacje są na tyle bezpieczne, że zagrożenie wybuchem jest niemal zerowe. Okazało się jednak, że właściciel osobowego BMW postanowił pomóc swojemu pechowi.
"Kto płaci mniej, płaci dwa razy" głosi stare porzekadło. Właściciel BMW kilka dni przed wypadkiem postanowił wymontować z auta butlę gazową, by udać się na przegląd i zapłacić mniej. Po uzyskaniu pieczątki, butla miała trafić na swoje miejsce. Badanie techniczne auta zasilanego konwencjonalnym paliwem to wydatek 99 zł. Jeśli posiadamy w aucie instalację gazową, koszty wzrastają do 162 zł. Zatem kierowca miał widoki na to, by w portfelu zostało mu 63 zł.
Nie będziesz potrzebował benzyny. Nowość na rynku LPG
Wszystko byłoby pięknie, a właściciel BMW mógłby się ubiegać o miano najbardziej cwanego Polaka, gdyby nie fakt, że... zapomniał zamontować butlę z powrotem. Jak gdyby nigdy nic podjechał na stację i zaczął tankować gaz. Gdy zorientował się, że chyba coś mu umknęło, nie nerwowo zatankował benzynę i opuścił stację benzynową w towarzystwie trójki pasażerów. Jak by głupoty w tym zdarzeniu było mało, jeden z pasażerów nie mógł oprzeć się chęci zapalenia papierosa. Auto wypełnione oparami gazu i zapalniczka. Łatwo domyślić się co stało się później...
Samochód musieli gasić strażacy, a cztery osoby podróżujące autem trafiły do szpitala z ciężkimi poparzeniami.
Trudno znaleźć jakiekolwiek racjonalne wytłumaczenie zaistniałej sytuacji. Kierowca BMW chciał zaoszczędzić całe 63 złote. W efekcie końcowym będzie musiał jednak kupić nowy samochód, ponieważ ze starego niewiele zostało. To jednak tylko jeden z problemów nieuważnego kierowcy. W sprawie toczy się postępowanie. Czas pokaże, czy za swoje skąpstwo właściciel BMW zapłaci więcej niż 63 zł, które oszczędził na przeglądzie.