Do niebezpiecznego spotkania z kierowcą Volkswagena doszło na drodze ekspresowej w sobotę (16 lipca) przed godz. 8.00. Mundurowi ze Świecia, którzy o tej porze patrolowali okolicę o mały włos nie nadziali się na auto jadące "pod prąd". Rozkojarzony kierowca na widok "jego pasem" radiowozu nie próbował nawet zwolnić. Finalnie do rozsądku pirata drogowego przemówiły dopiero sygnały świetlne i dźwiękowe. Po zjechaniu na pobocze mężczyzna oznajmił funkcjonariuszom, że chciał skręcić w drogę, którą jeszcze do niedawna jeździł, ale został w tym miejscu postawiony płot, dlatego zawrócił. Za ten manewr 76-latek odpowie przed sądem.
SPRAWDŹ - Inspektorom coś śmierdziało. Ciężarówka z szambem nie spełniała norm
Pomylił kierunki, teraz poniesie konsekwencje
Mężczyzna nie zwrócił uwagi na zmiany w organizacji ruchu i nawet się nie zorientował, że drogą ekspresową jedzie „pod prąd”. Teraz za swoją pomyłkę poniesie surowe konsekwencje. Funkcjonariusze ze świeckiej grupy SPEED poinformowali kierującego, że jazda niezgodna z kierunkiem ruchu drogą ekspresową jest wykroczeniem, lecz przede wszystkim stanowi śmiertelne zagrożenie nie tylko dla niego, ale również dla innych uczestników ruchu drogowego.
ZOBACZ - Dawny hit sprzedaży kończy rynkową karierę. Wielu z nas jeździło tym autem
Grozi mu ogromna grzywna
Skrajnie nieodpowiedzialne zachowanie mieszkańca powiatu świeckiego zakończyło się zatrzymaniem prawa jazdy i skierowaniem wniosku do sądu o ukaranie. Za tego typu przewinienie grozi wysoka grzywna, nawet do 30 tys. złotych. Sąd może również orzec zakaz prowadzenia pojazdów.