Gnał przez miasto, o prawo jazdy się nie martwił
Policja robi wszystko, by kierowcy na drogach i piesi na chodnikach czuli się bezpiecznie. Dlatego każdy kierowca, który wykazuje się za kółkiem agresją czy brawurą, jest przez mundurowych z wydziału ruchu drogowego słono karany. Niestety, tym razem padło na mężczyznę, który nie miał już nic do stracenia. Kierujący autem marki Toyota 41-letni mieszkaniec Warszawy, gnał ulicami Pisza (woj. warmińsko-mazurskie) nie zważając na konsekwencje. Pomiar wykonany przez kamerę radiowozu wykazał, że miejski Yaris w terenie zabudowanym gnał z prędkością 115 km/h. Co mu grozi?
SPRAWDŹ - Zapomnisz zapłacić 50 gr? Grozi ci 30 000 zł kary! Koszmarna pułapka na kierowców
Gnał przez miasto. Grozi mu więzienie
Poruszając się z nadmierną prędkością wąskimi ulicami Pisza, mężczyzna stwarzał ogromne zagrożenie. Z ponad dwukrotnie większą prędkością, niż dozwolona, przejeżdżał przez przejścia dla pieszych i skrzyżowania. Gdy zatrzymano samochód do kontroli, 41-latek nie wyglądał na zdenerwowanego. Po sprawdzeniu jego danych w policyjnej bazie okazało się, że nie miał nic do stracenia, bowiem jego prawo jazdy zostało cofnięte w 2017 roku. Co było powodem? Sąd nałożył na kierowcę Toyoty zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych za liczne wykroczenia drogowe.
ZOBACZ - To już za miesiąc. Kierowcy nie będą musieli tego robić w swoich nowych autach. Dla wielu to ulga
Za przekroczenie dopuszczalnej prędkości o 65 km/h ukarany został przez policjantów mandatem karnym w wysokości 2000 zł. Na tym jednak nie koniec, ponieważ za popełnienie przestępstwa, jakim jest złamanie sądowego zakazu prowadzenia pojazdów mechanicznych, mężczyzna odpowie przed sądem. Grozi mu za to kara nawet 5 lat pozbawienia wolności.