Jak donosi angielski „The Sun”, scena otwierająca pierwszy odcinek „The Grand Tour” została nakręcona na pustynnych terenach stanu Kalifornia, a jej realizacja kosztowała ponad 3 miliony dolarów. Fragment wymagał użycia trzech mocno zmodyfikowanych Fordów Mustangów, 150 innych pojazdów, dodatkowych 2000 (!) osób i tylko... sześciu odrzutowców.
Zobacz też: Jeremy Clarkson wysadził w powietrze własny dom!
Nakręcona w stylu „Mad Maxa” scena może być najbardziej epickim klipem jaki wyprodukowała ta trójka.
Trudno mówić o budżecie jaki otrzymali byli prezenterzy Top Geara. Plotki mówią o prawie 6 milionach dolarów za odcinek. To znacznie więcej niż w przypadku angielskiego programu.
Fragmenty pierwszego odcinka z publicznością zostały nagrane w Johannesburgu w Afryce Południowej.