To koniec bezszelestnego poruszania się po parkingach i w korkach. Od 1 lipca, auta elektryczne i hybrydowe homologowane w Unii Europejskiej, muszą wydawać odgłosy przypominające pracę silnika spalinowego. Konkretnie ma to być dźwięk o natężeniu minimum 56 dB.
Przeczytaj także: Milion aut elektrycznych? Raczej 300 tysięcy, jeśli dobrze pójdzie - tak prognozują eksperci
Nowe prawo ma na celu ochronę pieszych, rowerzystów, a także osób niedowidzących. Zdarzyło Wam się kiedyś beztrosko iść przed toczącą się Toyotą Prius, kompletnie nie zdając sobie sprawy z jej obecności za Wami? Możliwe, że tak - problem został dostrzeżony i choć przepisy mogą wydawać się głupie, to nie są pozbawione sensu.
Jak podaje portal autokult.pl, niektórzy producenci już zapowiedzieli montaż tego typu urządzeń w swoich autach. Przykładem jest np Toyota, która wskazuje datę października 2019. Elektryczne auta oferowane przez koncern Renault-Nissan-Mitsubishi - z takim rozwiązaniem spotkaliśmy się m.in. w Nissanie Leaf czy Renault Zoe. Póki co, było ono możliwe do wyłączenia. Już wkrótce takiej opcji mieć nie będziemy.