Nadwozie konceptu wykonano z paneli stalowych osadzonych na stalowej ramie kratownicowej. One same zostały ręcznie wykute i wykończone w procesie młotkowania przez artystów. Auto ma też bardzo charakterystyczny grill, który nie każdemu przypadnie do gustu. Dziewiętnastocalowe, szprychowe koła z centralnymi śrubami mają opony zaczerpnięte wprost z odpowiedniej epoki.
Zobacz też: TEST Infiniti Q60 3.0 V6: jeżdżący efekt WOW
Kabina również została wykonana ręcznie. Czarna skóra urozmaicona jest kontrastowymi, czerwonymi przeszyciami z fakturą odzwierciedlającą niegdysiejsze metody stosowane w wyścigówkach. Aluminiowe elementy wypolerowano korkiem. Zespół zajmujący się kabiną po raz pierwszy miał okazję wykorzystać tę technikę.
Auto napędzane jest przez silnik elektryczny, który prawdopodobnie powiązany jest z konstrukcją użytą w nowym Nissanie Leaf. Ma on 148 koni mechanicznych oraz 320 niutonometrów momentu obrotowego. Koncept waży jedynie 890 kilogramów, przez co przyspiesza do setki w zaledwie 5,5 sekundy.
Co ciekawe, team postarał się, by auto jak najbardziej pasowało swojej epoki. Przednia oś jest oparta na poprzecznym resorze piórowym, z tyłu wykorzystano oś De Dion, a układ kierowniczy nie ma wspomagania, tak jak hamulce.