Nagranie to wpłynęło do sieci całkiem niedawno i stawia jedno bardzo ważne pytanie — jakim cudem? Otóż kierowca Lexusa CT poruszał się podziemnym parkingiem z bardzo umiarkowaną z prędkością dostosowaną do warunków. Niestety, kiedy przyszło do skręcenia w prawo, nie wiedzieć czemu manewr sprawił kierującemu wielką trudność i w efekcie zahaczył bokiem samochodu o ścianę.
Z tej nieprzyjemnej sytuacji można było się wydostać w bardzo prosty sposób. Wystarczyło w zasadzie trochę cofnąć i skorygować tor jazdy. Jak to mówią, nieszczęścia chodzą parami. W tym wypadku nie było inaczej. Kierowca jak najbardziej wiedział, że wypada cofnąć, ale zrobił to nieco zbyt gwałtownie. Internauci zadają sobie pytanie "jak?" i trzeba przyznać, że mało komu by się to udało. Chcąc nie chcąc kierowca Lexusa stał się kolejną garażową pułapką.