Do sytuacji doszło w poniedziałek 13 stycznia na wysokości miejscowości Prymusowa Wola, gdzie funkcjonariusze opoczyńskiej policji pełnili służbę na drodze powiatowej. W pewnej chwili mundurowi zauważyli złamanego w pół Volkswagena, którego kierowca beztrosko jechał przed siebie. Kiedy zatrzymali auto do kontroli, doszli do wniosku, że tak zniszczonego pojazdu w ruchu drogowym jeszcze nigdy nie widzieli — Passat był praktycznie złamany w pół.
Sprawdź: Pijany i z zakazem prowadzenia doszczętnie rozbił Peugeota. Cudem wyszedł z tego cało
Z wyjaśnień kierowcy wynikało, że na terenie prywatnej posesji na auto spadł fragment drzewa. Następnie mężczyzna nie zważywszy na okoliczności i zniszczoną karoserię, odpalił silnik i ruszył w trasę. Autem miał w ten sposób pokonać blisko 60 kilometrów, jednak w połowie drogi zatrzymał go patrol policji. 32-latkowi został zatrzymany dowód rejestracyjny pojazdu i nałożono na niego mandat karny w wysokości 500 zł.