Sytuacja miała miejsce we wtorkowy wieczór (5 października) na drodze szybkiego ruchu S8 koło Warszawy, przed ul. Głębocką w kierunku Marek. Na drodze nie było dużego ruchu, a warunki do jazdy były dobre. Kierujący ogromnym SUV-em spod znaku trójramiennej gwiazdy, chcąc skorzystać z tej okazji, gnał czteropasmową drogą na złamanie karku. Kierowca Mercedesa jechał z ogromną prędkością i nie patrzył przed siebie. Gdy na jego pasie pojawiła się cysterna, nie nadepnął nawet na hamulec.
Kto zawinił?
Wina rzecz jasna stoi po stronie kierowcy Mercedesa, który beztrosko leciał lewym pasem, jakby był królem szos. Dlaczego nie patrzył przed siebie? Prawdopodobnie zerkał w telefon, nawigację lub szukał czegoś w samochodzie. Ciężko zrozumieć też zachowanie szofera ciężarówki z cysterną, który podjął się wyprzedzania, nie patrząc wcześniej w lusterko. Mercedes nie zostawił po sobie śladu hamowania, ale ostatecznie nikomu nic się nie stało. Z opisu filmu dowiadujemy się, że w zdarzeniu została ranna jedna osoba.