Poprzedni rekord został ustanowiony w 1997 roku – wtedy też Szwed Goran Eliasos gnał aż 181,25 kilometra na godzinę. Przez tyle lat nie udało się poprawić tego wyniku – aż do teraz. Vesa Kivimaki osiągnął prędkość nieco ponad 186 kilometrów na godzinę.
Zobacz też: nowe BMW serii 5 w nowej odsłonie filmu "The Hire" - WIDEO
Największym problemem okazały się opony. Podczas jazdy na dwóch kołach, gumy stykają się z asfaltem swoim profilem. Ta część opony nie jest najmocniejszym ogniwem, co sprawiało, że pobicie rekordu graniczyło z cudem.
Dlatego też Nokian, firma oponiarska pochodząca tak jak Vesa z Finlandii, przygotowała specjalną konstrukcję z użyciem Aramidu. To niezwykle silne włókno syntetyczne, które nie tylko jest zdolne znieść gigantyczne temperatury, ale i jest niezwykle mocne.
Kivimaki w swoim BMW 335i przejechał dwa razy odcinek stu metrów w... sierpniu, lecz dopiero teraz mógł pochwalić się swoim rekordem.