Zgłoszenie o zdarzeniu drogowym, do którego doszło w Parczewie na ul Sienkiewicza (woj. lubuskie), dyżurny parczewskiej policji przyjął w środę 23 czerwca po godz. 9.00. Na miejsce interwencji natychmiast ruszyli funkcjonariusze, którzy w rozmowie ze świadkiem ustalili, że kierowca Hondy uderzył w ogrodzenie prywatnej posesji i wspólnie z pasażerem uciekli z miejsca zdarzenia.
Sprawdź: Kierował pod wpływem, zabił człowieka! Tragiczny wypadek pod Iławą - ZDJECIA
Mundurowi natychmiast przystąpili do działania i już po kilku minutach zatrzymali obu mężczyzn. Według wstępnych ustaleń kierujący autem 48-letni mieszkaniec Parczewa, który na ul. Sienkiewicza, zjechał nagle na pas zieleni, a następnie z impetem uderzył w ogrodzenie jednej z posesji. Zarówno kierującemu, jak i pasażerowi nic się nie stało.
Zgrany duet
Później okazało się, że powodem utraty panowania nad pojazdem był m.in. stan nietrzeźwości w jakim znajdował się kierujący autem. Mężczyzna miał w organizmie prawie 3 promile alkoholu. Nietrzeźwy był również pasażer który „wydmuchał” ponad 3 promile. W trakcie czynności okazało się także, że kierujący hondą kierował tylko lewą ręką ponieważ prawą miał niesprawną w temblaku. Biegi z kolei wrzucał pasażer.
Pijany kierowca oświadczył, że to wszystko wina pasażera, ponieważ za szybko wrzucił bieg. Pojazd którym kierował 48-latek kilka dni wcześniej odkupił od pasażera z którym podróżował. Jakby tego było mało kierowca nie posiadał uprawnień do kierowania pojazdami mechanicznymi. Mężczyźni chcąc ukryć się przed wymiarem sprawiedliwości, uciekali do domu 48-latka, gdzie zostali zatrzymani przez policjantów.