Na drogach pokrytych warstwą śniegu i lodu zrobiło się niebezpiecznie. Przekonali się o tym kierowcy, którzy przegrali w starciu z warunkami atmosferycznymi i własnymi umiejętnościami. Jeden z wypadków miał miejsce w powiecie kraśnickim, gdzie Jeep Wrangler wylądował w rowie, tracąc przy tym plastikowe poszycie dachu.
Sprawdź: Musiał UCIEKAĆ przed BMW. Wszystko przez oblodzone zbocze - WIDEO
Groźnie wyglądający wypadek miał miejsce w czwartek, 21.01 w godzinach porannych. Jak ustalili funkcjonariusze policji, kierujący Jeepem Wranglerem, 55 letni mieszkaniec powiatu ostrowieckiego (świętokrzyskie) poruszając się drogą krajową numer 74, w pewnym momencie najechał na pobocze. Ten manewr sprawił, że jego wóz wpadł w poślizg, a finalnie zatrzymał się dopiero w przydrożnym rowie. Załoga karetki pogotowia zabrała mężczyznę do szpitala. Ustalono również, że 55 latek w momencie zdarzenia był trzeźwy.
Jeep Wrangler TJ, którym poruszał się kierowca to samochód, który ma już zadatki na youngtimera. Wrangler z lat 90. to druga generacja modelu, a zarazem prosty terenowy samochód, którego poprzednicy mają militarne korzenie. Mała podaż Wranglerów TJ sprawia, że ceny tego modelu rosną, a poprzednik o oznaczeniu YJ jest już klasykiem z prawdziwego zdarzenia.
Wahania temperatury, zmrożony i ubity śnieg i słabo widoczne pobocze. W zimowych warunkach kierowcy powinni się mieć na baczności i pamiętać, że zachowanie samochodu może być inne niż się do tego przyzwyczaili.