Jerzy Dudek przy pomocy śląskiego dealera miał przyjemność zasiąść za kierownicą nietuzinkowej bryki. Do jazdy po ciasnych uliczkach miejskiej dżungli Jerzy wybrał sporego elektryka spod znaku kota. Mowa oczywiście o modelu marki Jaguar - bezemisyjnym I-PACE, który poza niesamowitym komfortem i przestronną kabiną, może się pochwalić ogromną mocą i sportowymi osiągami.
Sprawdź: Wielki facet w wielkiej furze! Krzysztof Radzikowski z Gogglebox w zwykłym aucie się nie mieści
To był jego pierwszy raz!
Jak sam sportowiec przyznał, było to jego pierwsze dłuższe spotkanie z autem elektrycznym. Nic dziwnego, że był w wielkim szoku jego możliwości. Wiele osób wciąż sceptycznie podchodzi do aut zasilanych z gniazdka, ale zwłaszcza takie auta jak Jaugar I-PACE, to idealny przykład na to, że jazda bez spalin może przynieść wiele frajdy. Ten elektryczny kocur dysponuje mocą 400 KM, która pozwala na osiągnięcie pierwszej "setki" w 4,8 sekundy. Z kolei baterie o pojemności 90 kWh pozwalają na pokonanie - według deklaracji producenta - do nawet 480 kilometrów na jednym ładowaniu.
Zobacz: Hanna Lis w aucie za ćwierć miliona. Taką maszyną jeździ prezenterka
Komfortowy, szybki i drogi
Jaguar I-PACE to ogromny samochód, który poza nieprzeciętnym komfortem, przestronnym wnętrzem i sportowymi osiągami, oferuje także spory zasięg. W gruncie rzeczy, to bardzo dobry elektryk i przede wszystkim fenomenalny Jaguar. Niestety, to auto nie należy do najtańszych. W polskim cenniku bazowa wersja wyposażenia "S" startuje od 360 tys. złotych. Lepiej wyposażona odmiana "SE" to z kolei wydatek aż 397 tys. złotych. Najdroższy i zarazem najlepiej doposażony wariant to kwestia 426 tys. złotych.