Wszystko zaczęło się w poniedziałek o godz. 6.00, kiedy mieszkanka Kościerzyny przyłapała złodzieja na kradzieży katalizatora. Wystraszony mężczyzna na widok kobiety spakował się do starej Hondy i odjechał w siną dal. Całe zdarzenie zostało zarejestrowane telefonem, a sprawa została zgłoszona na policję. Kilka dni później mężczyzna wpadł w ręce policji zaraz po tym, jak napadał na warzywniak. Wówczas jego łupem padło kilka słoików z miodem.
Żył z kradzieży
Podczas śledztwa okazało się, że złodziej działał na terenie całego województwa pomorskiego. W ostatnim czasie ukradł w sumie sześć katalizatorów w Gdańsku, kilka w Gdyni, a także jeden w Starogardzie Gdańskim, skąd też pochodził. Zatrzymany 37-latek będzie musiał teraz wyjaśnić policjantom, dlaczego przywłaszczał sobie cudze części oraz skąd na jego samochodzie znalazły się cudze tablice rejestracyjne.