Łukasz "Juras” Jurkowski, utytułowany zawodnik MMA, sport ma we krwi. Nie chodzi tylko o trening i sporty walki, ale również o motoryzację. Juras to wielki fan szybkich maszyn - zwłaszcza amerykańskich wozów, jak i japońskich ścigaczy. Tym tytułem w swoim garażu parkuje potężnym Chevroletem Camaro SS, luksusowym Audi A6 i piekielnie zrywną Yamahą MT-10. Motocykl Jurasa miał już okazję się przewietrzyć na rozpoczęciu sezonu [PISALIŚMY O TYM], więc teraz przyszła pora na czarne bydle.
Sprawdź: Juras czekał na TEN DZIEŃ miesiącami! Wyciągnął swojego POTWORA. Z takim mocarzem trzeba uważać - ZDJĘCIA
Bulgot i grzmoty
Słoneczny weekend to idealna okazja na przejażdżkę po mieście. Samochód Jurasa można dostrzec już z daleka, choć swoim czarnym lakierem nie wyróżnia się na drogach. Wszystko rozchodzi się o bulgot ogromnego silnika i piorunująco głośny wydech, który słychać z kilometra. Pod maską Chevroleta Camaro SS, którym od czasu do czasu gwiazdor wyjeżdża na drogi, pracuje widlasta "ósemka" o pojemności 6,2-litra. Ten legendarny wśród amerykańskich wozów motor generuje w tym wydaniu 455 KM i 617 Nm. To w zupełności wystarcza, by przy współpracy z 8-stopniową skrzynią rozpędzić to monstrum do pierwszej "setki" w 4,4 sekundy.
Zobacz: Juras ma STAJNIĘ marzeń i trzyma w niej groźne BYDLĘ. Jest moc! ZDJĘCIA
Tak wielka pojemność w duecie z czterema końcówkami układu wydechowego sprawiają, że Camaro SS piesi najpierw słyszą, a dopiero potem widzą. Grzmoty motoru V8, zwłaszcza w ciasnym centrum stolicy, niosą się echem jak złe. Przed wyruszeniem na miasto Juras przeprosił swoich fanów za ewentualny hałas - i słusznie! Posłuchajcie jak to gada!