Do niebezpiecznego wypadku doszło na autostradzie w stanie Arizona, Stany Zjednoczone, kiedy w tył poruszającej się w trybie autonomicznym Tesli z impetem wjechała Toyota Corolla.
Sprawdź: Mercedes i Renault rozbite. Wszystko przez nieudzielenie pierwszeństwa
Pojazd (Toyota) wydawał się nie zwracać uwagi na sygnał lub ruch drogowy, ponieważ kierowca nie podjął żadnej próby zatrzymania się lub zwolnienia. Nie wiem także, czy ktokolwiek odniósł poważne obrażenia wynikające z kolizji. Za to, jak widać, pojazd stojący przede mną także został trafiony. Moja Tesla poniosła szkodę całkowita, ale nie odniosłem obrażeń zagrażających życiu, dzięki dwóm poduszkom powietrznym kierowcy, które zostały aktywowane.
- czytamy w opisie filmu.
Zobacz: Pijany w sztok i z zakazem prowadzenia spowodował wypadek. Ciężko ranna kobieta trafiła do szpitala
Teoretycznie do zdarzenia nie powinno w ogóle dojść, ponieważ tylne kamery wraz z sensorem mają za zadanie unikać tego typu zdarzeń, co niejednokrotnie widzieliśmy w wykonaniu samochodów marki Tesla. Oczywiście w tym wypadku wina nie stoi po stronie kierowcy Tesli, ale fakt, że komputer nawet nie poinformował o szybko zbliżającym się zagrożeniu, budzi wątpliwości i pokazuje, że do perfekcji komputerów jeszcze daleko.