Koszty utrzymania sejmowej floty samochodów są niebagatelne. 60 samochodów i 51 kierowców, których utrzymuje na etatach Sejm, kosztują co miesiąc około 80 tysięcy złotych! Posłowie jednak cały czas chcą więcej, a kierowcy nie nadążają już z kursami.
Poseł PO Tomasz Głogowski uważa, że wszystkiemu winne jest złe zarządzanie. - Jest teraz tak, że niektórzy wicemarszałkowie mają po dwóch kierowców do dyspozycji. Możliwość skorzystania z floty pojazdów przez posłów rzeczywiście pogarsza się – narzeka Głogowski.
Kancelaria sejmu znalazła już rozwiązanie problemu. W przyszłym roku zakupi trzy kolejne limuzyny, które mają rozładować natłok chętnych na darmowe kursy. Co na to podatnicy, którzy za owe limuzyny zapłacą z własnej kieszeni?