Wcale nie Audi, nie BMW, ani nie Mercedes-Benz. Rolę limuzyny służącej do transportu kardynała Stanisława Dziwisza pełni znacznie bardziej przyziemny sedan. Mowa o Volkswagenie Passacie generacji B8. Samochód ten to doskonały wybór, kiedy użytkownicy nie chcą na drodze przesadnie rzucać się w oczy. Passat jest pozycjonowany w segmencie aut klasy średniej i na polskim rynku od lat jest jednym z najczęściej wybieranych reprezentacyjnych sedanów.
Choć Volkswagen Passat nie jest modelem marki premium, to samochód ten ze względu na swoją anonimowość przypadł do gustu wielu wysoko postawionym urzędnikom, politykom oraz kościelnym hierarchom. Auto aktualnej już ósmej generacji to wygodny i dobrze wyciszony pojazd z komfortową kanapą i pojemnym bagażnikiem. Pojazd z przyciemnianymi szybami gwarantuje prywatność, a słynna już wysoka jakość Passata sprawia, że użytkownicy na te samochody raczej nie narzekają.
Egzemplarz, którym wożony jest kardynał Stanisław Dziwisz, to wersja z silnikiem 2.0 TDI SCR BlueMotion i napędem 4MOTION w odmianie sprzed liftingu (produkcja w latach 2014-2019). To oznacza, że pod maską pracuje oszczędny silnik zasilany olejem napędowym o mocy 190 KM i 400 Nm. Napęd jest przekazywany na cztery koła poprzez 7-stopniową skrzynię automatyczną DSG. Auto w takiej wersji od 0 do 100 km/h przyspieszenie w zaledwie 7 sekund, a prędkość maksymalna wynosi 224 km/h. Trzeba przyznać, że jest czym jechać! Ile kosztuje taki używany wóz? Na rynku wtórym za 4/5-letniego Passata z mocniejszym dieslem i napędem na cztery koła, trzeba zapłacić około 85-90 tys. zł.