Bułgarski tuner uznał, że seryjne BMW X7 nie jest wystarczająco dobrze wykończone. Firma Vilner specjalizująca się w pracach tapicerskich, wzięła na warsztat kolosa z Bawarii i "naprawiła" to, czego Niemcy nie obszyli skórą. Efekt emanuje przepychem. A może kiczem?
Sprawdź także: Wnętrze seryjnej Tesli to za mało? Vilner przychodzi z pomocą - GALERIA
Kwestię gustu odłóżmy na bok. Fakty są takie, że po tej kuracji, we wnętrzu X7 na próżno szukać gołego plastiku. Skórą, a konkretnie zamszem, zostały także obszyte niektóre elementy wyłożone wcześniej wykładziną.
Skórzane szaleństwo nie ominęło również podsufitki, a na fotelach zawitały poduszki wykonane z miękkiej skóry, z logo X7. Wyszyty, perforowany lub odciśnięty logotyp modelu pojawił się także w wielu innych miejscach. Całość przełamują niebieskie pasy bezpieczeństwa.
W bagażniku, na klientów czeka torba z (a jakże) logo BMW X7. Nawiązuje ona bezpośrednio do wnętrza i również została "wyposażona" w niebieski pas.
Modyfikacje z zewnątrz nie są tak ostentacyjne. Ograniczają się do nieco zmienionych lamp tylnych z... logo X7 w formie przestrzennego wzoru, a także specjalnego malowania felg, które zyskały miedziany odcień na rancie.
Wszystkie zmiany, jakie wprowadził Vilner, ograniczają się do wyglądu i wykończenia. Pod maską mamy seryjny silnik wysokoprężny o mocy 400 KM. Odmiana M50d jest chyba wystarczająco mocna, nawet jak na taką katedrę na kołach.