Mrożący krew w żyłach wypadek został zarejestrowany przez kamerkę samochodową świadka zdarzenia. Do najechania doszło w Kalifornii, a dokładne jego przyczyny nie zostały jeszcze ustalone. Pewne jest to, że kierowca Hyundaia Elantry, który z dużą prędkością uderzył w stojącą Toyotę, nie próbował nawet hamować.
Pisaliśmy: Przyczepa z sianem kontra Porsche Taycan. Dramatyczny wypadek pod Sztabinem na Podlasiu
Nieuwaga? A może zawał lub zasłabnięcie? Trudno powiedzieć, jak doszło do wypadku. Na nagraniu widać Hyundaia, który jedzie o wiele za szybko i uderza w tył zatrzymanej Toyoty Tundry. Japoński pickup stał przed światłami, a kierujący Elantrą zupełnie jakby nie widział innych uczestników ruchu.
Dwa skasowane auta i obrażenia u obu kierowców
Nie wiadomo, jakimi obrażeniami skończył się ten wypadek, ale opis filmu sugeruje, że kierowca Hyundaia będzie odpowiadał za swoją nieuwagę w sądzie. Na filmie nie widać, by wychodził z samochodu o własnych siłach. Kierujący Toyotą Tundrą również odniósł obrażenia ciała i to prawdopodobnie ich spowodowanie będzie przedmiotem sprawy z powództwa cywilnego.
Zobacz WIDEO: