W środę 2 grudnia na drogach woj. śląskiego i małopolskiego rozgrywały się dantejskie sceny. Około południa dyżurny Komendy Powiatowej Policji w Olkuszu otrzymał zgłoszenie dotyczące kierowcy Mercedesa Sprintera, który na terenie Śląska doprowadził do siedmiu kolizji i kontynuuję jedzie od Katowic przez Dąbrowę Górniczą w kierunku powiatu olkuskiego. Z otrzymanych informacji wynikało, że mężczyzna bez opamiętania taranował samochody i łamał przepisy ruchu drogowego.
Następnie w Bolesławiu, już na terenie Małopolski, kierowca busa uszkodził kolejne pięć pojazdów, a chwilę później jadąc przez Olkusz następne cztery samochody. W pościg za niebezpiecznie zachowującym się kierowcą sprintera ruszyli policjanci z Olkusza, którzy jechali za nim na sygnałach aż do Wolbromia. Tam, kierowca Mercedesa z dużą prędkością staranował zamknięte rogatki i wjechał na przejazd kolejowy.
Ruszyły wszystkie jednostki
Słysząc komunikaty o kierowcy Mercedesa, do akcji włączył się dzielnicowy z Komisariatu Policji w Wolbromiu, który w tym czasie pełnił służbę na drogach oznakowanym Oplem Mokka. Niedługo później, na jednej z ulic Wolbromia, mundurowy zauważył poszukiwany pojazd, włączył sygnały świetlne oraz dźwiękowe i ruszył za nim. Ku zdziwieniu policjanta, mężczyzna nie zatrzymał się i nie reagował też na wydawane polecenia.
Zobacz: Co on robi z tą kierownicą?! Raper Blueface ciśnie 250 km/h i filmuje to telefonem [WIDEO]
Mimo wszystko funkcjonariusz kontynuował pościg. Po kilku minutach w miejscowości Podlesice kierowca zatrzymał się, włączył wsteczny bieg i uderzył w radiowóz, próbując zepchnąć go z drogi. Następnie uciekinier znowu ruszył do przodu i skręcił w jedną z posesji, a następnie wjechał w budynek, uderzył w ganek i drzwi wejściowe.
Padły strzały
Kiedy dzielnicowy wyszedł z radiowozu i podbiegł do Mercedesa, aby unieruchomić mężczyznę, ten zaczął cofać. Poszukiwany chciał z premedytacją najechać na policjanta. Mundurowy na widok nadjeżdżającego auta wyciągnął broń i wydał kierowcy polecenie do „zatrzymania się”, jednak ten wciąż się nie stosował. Ostatnią deską ratunku dla policjanta były strzały z broni, które przebiły tylną oponę auta.
Przeczytaj także: Kierowca dostawczaka PRZEGIĄŁ. Worki z gruzem podróżowały totalnym gruzem
Pomimo tego kierowca ruszył samochodem i przejechał za budynek, a kiedy uszło powietrze z opony, zatrzymał się i zaczął uciekać na piechotę w pobliskie zarośla i sad. Po kilkudziesięciu metrach mężczyzna został zatrzymany i obezwładniony. Policjant o zdarzeniu poinformował dyżurnego jednostki. Na miejsce skierowano policjantów z Komisariatu Policji w Miechowie. Zatrzymany mężczyzna był trzeźwy. Policjanci pobrali mu krew do badania, by sprawdzić czy nie znajdował się on pod wpływem narkotyków.
Odsiedzi swoje
Policjanci z Miechowa przedstawili mężczyźnie zarzuty uszkodzenia mienia, niezatrzymania się do kontroli drogowej i ucieczkę z miejsca zdarzenia, a także czynnej napaści na policjanta. Do tych zarzutów dojdą jeszcze kolejne, za przestępstwa popełnione na terenie Śląska. Prokurator skierował dziś wniosek do Sądu o tymczasowy areszt dla 30-latka.