Choć w tej sytuacji obyło się bez szkód i wypadku, drogowa agresja mogła się skończyć gorzej. Wszystko zaczęło się od kierowcy BMW, który zagapił się na światłach, a upomnienie go klaksonem spowodowało u niego wybuch złości. Sprawy potoczyły się dalej.
Sprawdź: Policjanci i złodzieje - wszyscy działają na pełnych obrotach. Kolejne zatrzymania i odzyskane auta
Kierowca BMW X5 na dźwięk klaksonu postanowił depnąć w hamulec, co w oczywisty sposób świadczy o problemach z kontrolowaniem złości. Nie stało się bowiem nic złego - każdy ma prawo się zamyślić, a usłyszenie klaksonu "w swoim kierunku" nie jest żadną ujmą. Wnioski kierowcy SUV-a były zgoła inne.
Wyścig frustratów
Nagrywający przez większość nagrania złorzeczy i pod nosem daje upust swojej irytacji. W pewnym momencie zaczyna manewr wyprzedzania, ale kierowca X5 nie odpuszcza. Samochody zrównują się przy prędkości 140 km/h (czyli o 50 km/h zbyt wysokiej, jak na ten odcinek drogi) a z ust nagrywającego płynie kolejny zestaw inwektyw.
Zobacz: Nawet 300 km/h, a ponad 200 km/h to norma! Polacy ekstremalnie łamią ograniczenia prędkości!
Ta bezsensowna przepychanka drogowa mogła się skończyć o wiele gorzej. W tym filmie nikt nie dał dobrego przykładu. Zobaczcie, jak nie zachowywać się na drogach: