Zapaść służby zdrowia oznacza morderczy wysiłek ze strony tych, którzy ratują życie. Szpitale są przepełnione, a personelu i sprzętu - zbyt mało. Ratownicy medyczni, którzy na co dzień jeżdżą karetkami, zwracają się z ważnym apelem, który jest skierowany nie tylko do kierowców, ale i do wszystkich uczestników ruchu.
Jak zwracają uwagę kierowcy karetek, obecna sytuacja epidemiczna zmusza ich nie tylko do wielogodzinnej, nieprzerwanej pracy ale i do stosowania wzmożonych środków ochrony osobistej. W skrócie, chodzi o ochronne okulary, maseczki i kombinezony. Ten sprzęt w dużym stopniu chroni przed zakażeniem koronawirusem, ale nie pozostaje bez znaczenia dla komfortu i wygody pracy. Ratownicy podkreślają, że prowadzenie karetki w goglach i kombinezonie to nie lada wyzwanie, dlatego zwracają się ze szczególną prośbą o ułatwienie jazdy i torowanie drogi karetkom na sygnale. Szalone tempo pracy i ograniczone pole widzenia to przepis na niebezpieczną sytuację na drodze.
To ważny apel nie tylko do kierowców
Dziś, szczególnie ważne jest byśmy ułatwiali przejazd karetkom pogotowia, dla których liczy się każda sekunda. Dotyczy to jednak nie tylko drogowych zatorów i kierowców stojących w korku czy na światłach. Powinniśmy mieć również świadomość, że jako piesi i rowerzyści możemy pomóc. Pamiętajmy, że w pełnym stroju ochronnym ratownicy mogą mieć trudność z dostrzeżeniem pieszego, szczególnie gdy zapada zmrok, a jesienne warunki do jazdy czynią pieszych zdecydowanie mniej widocznymi. Nośmy odblaski i postarajmy się sygnalizować naszą obecność na drodze.