Skrobaczka do szyb i mała zmiotka to o tej porze roku niezbędnik każdego automobilisty. Ale mimo przygotowania do zimy nic tak z rana nie psuje humoru jak zaśnieżony samochód. Kinga jednak nie musi się o to martwić. Uciążliwy dla innych kierowców opad atmosferyczny, który pokrywa jej białego Jaguara, znika, zanim dziennikarka zdąży zjechać windą na parter po skończonej pracy. Udało nam się podejrzeć kulisy tego tajemniczego procesu.
Otóż w miniony weekend, tuż przed tym jak Rusin zdążyła opuścić redakcję "Dzień dobry TVN" w centrum Warszawy, przy jej samochodzie pojawił się tajemniczy młody osobnik. Chwilę się pokręcił, zrobił oględziny, po czym żwawo zabrał się za skrobanie szyb i usuwanie białego puchu z luksusowego wozu dziennikarki. Do ostatniego momentu pracował w pocie czoła, Rusin niemal z marszu wsiadła do auta i ruszyła na popołudniową randkę ze swoim partnerem Markiem Kujawą (39 l.).
Czyż ona nie ma klawego życia?