Agresywnych i niecierpliwych kierowców na polskich drogach nie brakuje. Bardzo często do awantur pomiędzy uczestnikami ruchu dochodzi jednak z błahych powodów. Świetnym tego przykładem jest sytuacja, do której doszło w Bydgoszczy. Autor nagrania, choć sam nie pokazał się od najlepszej strony, strąbił czarnego Opla, który bez użycia kierunkowskazu zmienił pas przed stojącym na przystanku autobusem. Kierowca Corsy szybko odwdzięczył mu się mocnym hamowaniem, ale na tym się nie skończyło. Drugi sygnał dźwiękowy zadziałał na kierującego jak płachta na byka. Gdy auto zatrzymało się przed przejściem dla pieszych, wyskoczył z niego rozwścieczony dresiarz.
Kto miał racje?
Kierowca Opla nie owijał w bawełnę i wprost powiedział autorowi nagrania, co myśli na jego temat. Nie obeszło się bez obelg i wulgaryzmów, ale do rękoczynów nie doszło. Czy mężczyzna miał powody do złości? Użycie klaksonu nie było bezpodstawne, bowiem kierujący Oplem wykonał manewr nie sygnalizując go. Z drugiej strony, gdyby autor nagrania nagle nie przyspieszył, bezpieczny dystans pomiędzy autami byłby zachowany. Na podstawie tego nagrania, kierowca Opla mógłby zostać ukarany mandatem karnym w wysokości 200 zł i otrzymać dodatkowo 2 punkty karne. Tyle bowiem grozi za utrudnianie lub tamowanie ruchu poprzez niesygnalizowanie lub błędne sygnalizowanie manewru.