Kłęby dymu i ogłuszający hałas wypełniły jedno ze skrzyżowań w Katowicach. We wtorek, 7 czerwca, doszło tam bowiem do nietypowej sytuacji - samochód z silnikiem diesla, który stał na światłach, zaczął wydobywać z siebie białe chmury dymu, a jego silnik zaczął pracować na najwyższych obrotach. Zrozpaczona kierująca nie mogła go wyłączyć i z poczuciem bezradności przyglądała się, jak jej samochód wydobywa z siebie ostatnie tchnienie. Na miejscu zjawił się jednak inspektor z oddziału ITD w Wodzisławiu Śląskim, który wiedział, z jaką awarią ma do czynienia.
Polecany artykuł:
Rozbiegany diesel - co to takiego?
Usterka zwana "rozbieganiem silnika diesla" występuje rzadko, ale jest równie efektowna, co groźna dla jednostki napędowej. W większości przypadków kończy się zatarciem i kompletną destrukcją silnika. Na szczęście, dotyczy ona tylko bardzo wyeksploatowanych i zazwyczaj zaniedbanych silników. Nie wystąpi również w autach z silnikami benzynowymi i w hybrydach. By diesel się rozbiegał, musi być bowiem nieszczelny, a olej musi przeniknąć do komory spalania. Silnika nie da się wówczas zatrzymać wyciągnięciem kluczyka ze stacyjki, bo odcięcie dopływu paliwa nie zmienia faktu, że cały czas rozpędza się on spalając olej silnikowy - stąd biorą się kłęby dymu widoczne na nagraniu.
Rozbiegany diesel - co robić?
Gdy mamy do czynienia z rozbieganym silnikiem diesla, brak działań doprowadzi do jego zatarcia i kompletnego zniszczenia. W niektórych przypadkach możemy tego uniknąć. Najprościej jest to zrobić w samochodzie z manualną skrzynią biegów. Powinniśmy mocno wcisnąć hamulec, wrzucić 4 lub 5 bieg i puścić sprzęgło, by zdusić "kręcącą się" na wysokich obrotach jednostkę napędową. Trudniej będzie to zrobić w samochodzie z automatem - nie ma tam sprzęgła i jedyną możliwością, by zatrzymać silnik jest odcięcie dopływu powietrza do komory spalania. Zatkanie dolotu nie jest jednak ani proste, ani bezpieczne.
