Afera spalinowa rozeszła się po świecie motoryzacji z siłą tsunami, a jej głównym bohaterem jest Volkswagen. Niestety to nie koniec skandalu, ponieważ niemiecki koncern właśnie poinformował władze USA o zastosowaniu kolejnego manipulacyjnego oprogramowania. Tym razem chodzi o auta z roczników 2016 wyposażonych w silniki wysokoprężne.
Przeczytaj też: UOKiK wziął na celownik Volkswagena!
Volkswagen ogłosił, że "dodatkowe urządzenie kontroli emisji" działa inaczej niż oprogramowanie stosowane w modelach z lat 2009-2015. Oprogramowanie na rok 2016 zwiększa temperaturę pracy katalizatora, przez co skuteczniej eliminuje szkodliwe substancje zawarte w spalinach. Amerykańskie władze wszczęły postępowanie pod kątem świadomego oszukiwania Volkswagena w trakcie testów emisji spalin.
Tego samego dnia, w którym VW zgłosił nowe oprogramowanie, Skoda opublikowała komunikat, że jej dotychczasowy prezes (Winfried Vahland) nie obejmie stanowiska szefa oddziału Volkswagena na Amerykę Północną. Vahland miał stać się bezpośrednim przełożonym dotychczasowego szefa oddziału VW w USA - Michaela Horna. W oświadczeniu były prezes Skody tłumaczył się "różnicą zdań na temat organizacji nowej grupy w regionie", a ponadto postanowił rozstać się z firmą po 25 latach pracy.
