Bramki na autostradzie

i

Autor: Shutterstock Bramki na autostradzie

Kolejny pomysł rządu na autostradowe korki – możliwy powrót do tradycyjnych winiet

2016-07-26 16:25

Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa rozważa scenariusz, w którym po 2018 roku kierowcy jeżdżący po płatnych drogach będą używać tradycyjnych winiet. Ten pomysł może okazać się skuteczny w uniknięciu zatorów na autostradach w czasie wzmożonego ruchu np. w wakacje.

Dziennik Gazeta Prawna informuje o tym, że resort infrastruktury rozważa scenariusz, w którym po 2018 r. kierowcy korzystający z płatnych dróg będą używać winiet. Nowe rozwiązanie jest obecnie rozpatrywane, że w listopadzie 2018 r. obecnemu operatorowi systemu viaTOLL firmie Kapsch kończy się kontrakt z rządem.

To oznacza konieczność zorganizowania nowego przetargu na operatora oraz, być może, daleko idące zmiany w samym systemie. MIB deklaruje, że rozważa różne scenariusze: począwszy od obecnie stosowanej technologii radiowej (z bramownicami i urządzeniami pokładowymi) po satelitarną.

Zobacz też: Autostradą A4 przejedziemy od granicy do granicy

W rozmowie z DGP wiceminister Jerzy Szmit przyznaje, że rozważany jest także scenariusz winietowy. – Tego też nie możemy wykluczyć – mówi. – Przykładowo system węgierski w pewnym stopniu opiera się na wykupowanych przez kierowców czasowych winietach i jest to całkiem interesujące rozwiązanie. Trzeba pamiętać, że tam, gdzie są winiety, pojawia się podstawowy dylemat, jak zapewnić szczelność systemu – dodaje dziennikarzowi DGP wiceminister Szmit.

Winiety naklejane na szybę funkcjonowały w Polsce do końca czerwca 2011 r. System nie był doskonały i umożliwiał wielu kierowcom przejazd płatną drogą bez uiszczenia żadnej opłaty. Z tego powodu budżet nie uzyskiwał pożądanych wpływów. Dlatego pomysł wrócenia do tego dziurawego systemu wydaje się być nierozsądny.

Przeczytaj: Koniec kolejek na autostradowych bramkach.

Kolejną koncepcją wartą przemyślenia wypłynęła od przedstawicieli Kapscha. Według nich  możliwe jest wdrożenie winiet elektronicznych (podobnych do tych stosowanych na Słowacji). To rozwiązanie nie wymagają żadnych naklejek czy urządzeń pokładowych. Zaletą tego pomysłu jest to, że nie będzie konieczności całkowitego zrezygnowania z obecnego systemu, w który zainwestowano już ponad 2 mld zł.

DGP podsumowuje, że efekty wprowadzenia e-winiet szybko doceniliby kierowcy – zniknęłyby bramki, a na dawnych placach poboru opłat pozostałyby jedynie urządzenia służące do zdalnej kontroli pojazdów (specjalne kamery mogłyby np. skanować numery rejestracyjne aut i sprawdzać, czy wcześniej została wykupiona winieta).

Bądź na bieżąco z motoryzacją. Polub nas na Facebooku